Biblioteka

Taki jestem... Anegdoty o Św. Janie Pawle II

  • Napisane przez  Krystyna Furman
  • Dział: Biblioteka
  • Czytany 926 razy

Niektórzy mogliby odnieść wrażenie, że Jan Paweł II był człowiekiem poważnym. I tu się mylą. Papież był pełny życia. Czynnie uprawiał sport, bardzo lubił ruch i przyrodę. Pływał, grał w ping-ponga, chodził po górach, jeździł na nartach, lubił oglądać mecze. Miał też nowe hobby, był zafascynowany internetem. Twierdził, że „internet jest cudownym narzędziem, by szerzyć słowo Boże i wspierać pokój na świecie”. Lubił zupę jarzynową, spaghetti, sernik i kremówki. Tryskał zwariowanym poczuciem humoru.  Miał w sobie  wiele było  radości i  bardzo kochał  – dzieci i młodzież.

Oto kilku anegdot o nim.

I. W szkole Karol dał się poznać jako bardzo żywy, zdolny, bystry uczeń. „Świadectwa Lolka (bo tak go nazywano) były nudne, same piątki” – mówili koledzy ze szkoły. Jako chłopak był jednym z najlepszych wadowickich bramkarzy. Koledzy wspominają, że strzelenie mu gola było trudne: „Chłop był fest, a ręce miał długie”. Ułożyli też o nim dwuwiersz: „Poznajcie Lolka Wojtyłę, wnet poruszy ziemi bryłę”.

II. Karol był dobrym kolegą, choć podpowiadania i odpisywania nie uznawał, ale był tolerancyjny, gdy ktoś z sąsiadów zapuszczał oko do jego klasówki. Kiedy nadszedł dzień egzaminu maturalnego, Jurek Kluger, bliski kolega Lolka, siadł tuż za nim. To był egzamin z łaciny, należało tekst przetłumaczyć na język polski. A Jurek tego nie potrafił. Gryzł obsadkę, patrzył w sufit, a czas mijał. Wreszcie zaczął rozpaczliwie wpatrywać się w plecy przyjaciela, niemo błagając o pomoc. I nagle… Karol powoli przesunął się na bok, odsłaniając kartkę ze swoim tłumaczeniem. Po egzaminie Jerzy Kluger podziękował przyjacielowi, który w odpowiedzi tylko uśmiechnął się przekornie.

III. Podczas powitania w Monachium Ojciec Święty spytał licznie obecne dzieci: „Dano wam dziś wolne w szkole?”. „Tak!” – wrzasnęły z radością dzieci. „To znaczy – skomentował Jan Paweł II – że papież powinien częściej tu przyjeżdżać”.

IV. Ksiądz Juros opowiadał: Jako świeżo wyświęcony ksiądz musiałem powitać biskupa Wojtyłę w drzwiach kaplicy. I zamiast przepisowo podać mu kropidło, żeby mógł pokropić zebranych wodą święconą, w zdenerwowaniu sam pokropiłem go obficie, na co ksiądz biskup zauważył: „Przecież nie jestem nieboszczykiem!”. V. Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak pospieszna. Kiedy chciał pochwalić się Ojcu Świętemu nową umiejętnością, pomylił się i zamiast: „Jak się czuje papież?”, rzekł: „Jak się czuje piesek?”. Jan Paweł II spojrzał na niego zdumiony, po czym odpowiedział: „Hau, hau”.

VI. Innym razem, jeszcze jako kardynał, wędrował samotnie w Beskidzie Żywieckim, gdy nagle wyłonił się przed nim strażnik graniczny. Wojtyła powitał go słowami: „Dzień dobry, gęsta dzisiaj mgła!”. Strażnik na to: „Mgła nie mgła, dokumenty poproszę, służba graniczna”. Strażnik ogląda dokumenty    i czyta: „Biskup? Czy wiesz, komu ukradłeś ten dowód?”.

VII. Bezpośredni sposób bycia Jana Pawła II nieraz bywał źródłem prawdziwej komedii pomyłek. Pewnego razu Jan Paweł II zadzwonił do Szwajcarii, gdzie leczył się jego ciężko chory przyjaciel. Telefonistka, zanim go połączyła, chciała wiedzieć, kto mówi. „Papież” – odpowiedział jej zgodnie z prawdą.     Po drugiej stronie zapadła cisza. Po chwili słuchawka z trzaskiem opadła na widełki, ale wcześniej Jan Paweł II zdołał usłyszeć: „Z pana taki papież jak ze mnie chińska cesarzowa!”.

VIII. Najczęściej poczucie humoru Jana Pawła II doceniamy podczas jego pielgrzymek, kiedy prowadził dialog z wiernymi, a czasem przedrzeźniał ich      i żartował z ich okrzyków. Tak też było podczas podróży do Polski w 1999 r. W Licheniu papież opowiadał, że kiedy wjeżdżał do sanktuarium, okrzyki ludzi „Witaj w Licheniu” skojarzyły mu się z „Witaj, ty leniu!”. W Elblągu wierni często przerywali papieżowi okrzykami. Jan Paweł II to skomentował: „Ktoś się raz pomylił i zamiast wołać »Niech żyje papież!«, zaczął wołać: »Niech żyje łupież!«”.

IX. Kiedyś siostra zakonna – kucharka, gdy nie wiedziała, co ugotować na obiad, zmartwiona powiedziała: „Ileż ja mam kłopotu z Waszą Świątobliwością”. Papież odpowiedział: „Siostro, a ile kłopotów mam ja z moją świątobliwością”.

X. Zabawne sytuacje nie peszyły Karola Wojtyły, nawet jeśli zdarzały się za sprawą kobiet. Kiedyś Karol Wojtyła przyjechał z wizytacją do jednej        z podhalańskich parafii. W progu kościoła przywitała go jakaś góralka: „Eminencyjo, najprzystojniejszy księże kardynale”. A on na to: „No, coś w tym jest”.

XI. Innym razem arcybiskup Wojtyła przyjechał na pogrzeb dostojnika kościelnego. Witając się ze zgromadzonymi biskupami, pominął biskupa    z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego   i powiedział po prostu: „Świnia jestem, nie przywitałem księdza biskupa”.

XII. Pewnego razu Karol Wojtyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry. Ubrany sportowo, wyglądał tak jak wielu innych turystów. W trakcie wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się. – Zapomniał pan zegarka, co? – A skąd pani wie? – zapytał zaskoczony Wojtyła. – Z doświadczenia – odrzekła. – Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się winko, wieczorem dansing… – Ależ proszę pani, ja jestem księdzem – przerwał jej zawstydzony Wojtyła. – Wie pan – odpowiedziała rozbawiona nieznajoma – podrywano mnie w różny sposób, ale „na księdza” to pierwszy raz. 

XIII. Ojciec Święty powiedział kiedyś do odwiedzającego go polskiego księdza: „Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć”.

XIV.Pewien mały chłopiec, witając Karola Wojtyłę, mówił tak cicho, że biskup poprosił, żeby mówił trochę głośniej, bo nie słyszy. Chłopiec bez zastanowienia krzyknął gromkim głosem: „Jak nie słyszysz, to się nachyl!” Można sobie wyobrazić reakcję, chyba konsternację obecnych wobec takiego zachowania chłopca. Tymczasem biskup Wojtyła przyjął to za dobrą monetę. Rozpoczynając bowiem słowo pasterskie, nawiązał do tejże wypowiedzi w ten mniej więcej sposób:

„Jeden z najmłodszych przedstawicieli waszej wspólnoty parafialnej już na początku mojej obecności przypomniał mi, że mam się nachylić, aby usłyszeć to, co chcecie mi powiedzieć. Otóż ja moim posługiwaniem pasterskim właśnie pochylam się nad wami…”.

XV. Jeden z najbardziej rozpowszechnionych żartów Jana Pawła II pochodzi    z czasów, kiedy był chory. Na pytanie, jak się czuje, odpowiadał: „Nie wiem, jeszcze nie czytałem gazet”. Powtórzył ten żart także podczas swojego ostatniego pobytu w klinice.

Ostatnio zmienianyniedziela, 17 maj 2020 22:20

O szkole

  • Historia
  • Patron szkoły
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Informacje o szkole
  • Nauczyciele
  • Sport
  • Biblioteka
  • Fakty i statystyki
  • Media społecznościowe
  • Kontakt

Szkoła Podstawowa

  • Historia
  • Patron szkoły
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Informacje o szkole
  • Nauczyciele
  • Sport
  • Biblioteka
  • Fakty i statystyki
  • Media społecznościowe
  • Kontakt

Gimnazjum

  • Historia
  • Patron szkoły
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Informacje o szkole
  • Nauczyciele
  • Sport
  • Biblioteka
  • Fakty i statystyki
  • Media społecznościowe
  • Kontakt

Koła naukowe

  • Historia
  • Patron szkoły
  • Aktualności
  • Wydarzenia
  • Informacje o szkole
  • Nauczyciele
  • Sport
  • Biblioteka
  • Fakty i statystyki
  • Media społecznościowe
  • Kontakt

Życie w szkole

  • Kalendarium
  • Z życia uczniów
  • Dla uczniów
  • Dla rodziców

Log in